Komunikacja miejska
Czyli o autobusach, tramwajach i prawie w ogóle w Polsce niespotykanych metrach.
Do rzeczy gdy już stoisz na przystanku, sympatycznie pada deszcz modlisz się by przyjechał pożądany autobus/tramwaj. No tam te 5 do 10 minut spóźniania to prawie rozumiem. Okej już dotarł oczywiście ludzi pełno. W takim dla przykładu tramwaju wyróżnia się kilka typów osób:
- "diedżeje dj" - muzyka na full, bez słuchawek najczęściej są to piosenki, których nie lubię i nie mam zamiaru słuchać. Załóż te słuchawki nie każdy chce słuchać takiego chłamu jakim jest twój ulubiony zespół/wokalista.
- głośniki - ludzie, którzy powiadamiają cały tramwaj o tym co się dzieje przykład:
"No cześć Aga, no ja jadę tramwajem, rozumiesz nie będę się drzeć... A słyszałaś co ta suka Justyna zrobił?! No bez jaj! Jak tak można, ale wiesz ja jadę, zaraz się spotkamy. O! widzę Cię na przystanku! Dobra pozwolę Ci nacisnąć przycisk wejścia!..."
Do tych ludzi, nie wiem czy wiecie, ale reszta osób, która jedzie tym tramwajem ma to w dupie.
Nie wierzycie? Spytajcie się kogokolwiek.
- emeryci - generalnie ustępuję miejsca starszym, ale gdy widzę, że pewna babcia rozpycha wszystkich dookoła bo jest wolne miejsce, napieprza tą swoją tytanową laską po kolanach innym (zapewne by spowolnić) ,i gdy na koniec ktoś jej zamie miejsce. Czuje się urażona i cytuje gadkę na temat tego co jej się należy itp. Masz siłę przepychać cały tramwaj, masz siłę postać. Nie dosyć, że jedziesz za darmo, to jeszcze siedzieć chcesz. Może szampana z lodem jeszcze?
- strażnicy moralności - mowa tu o ludziach, którzy innych pouczają typu: "Panie nie naciskaj pan tego przyciska gdy dojeżdżamy do przystanku, Panie nie pij pan tej wody bo się wyleje i co? Panie ustąp miejsca tej Pani, a jak nie to chociaż mi, Panie proszę nie stój koło kasownika, co z tego, że nie ma miejsca, jak dla mnie może Pana wcale tu nie być". Szkoda gardła, zboczuchy...
- spoceni "sportowcy" - zazwyczaj jest tak, że siądę za człowiekiem, który no śmierdzi. Zazwyczaj jest to bezdomny/ bezrobotny no muszę to powiedzieć, ale menel. Przykro mi, ale dla takich ludzi powinien być specjalny wagon, z kapiącą wodą i odświeżaczami do samochodu, żeby się umyli i powiesili go sobie na szyi. Nie jest niczym przyjemnym, gdy przez 10 przystanków jedzie przed tobą osoba, od której wali na cały tramwaj spirytusem i gównem, które ma na podeszwie i kolanie.
Gdyby to był tylko pot to bym zrozumiał, ale gówno i spirytus? Niee.
Już wiadomo dlaczego ja na jednym bilecie jadę w 2 lub 3 strony.
Jak coś zmienią (oprócz rozkładu jazd) to pogadamy. A na to się nie zanosi, optymistycznie mówię :>
Aha, bo dzisiaj ciekawa sprawa. Kolega na lekcji polskiego włożył sobie do małej dziury w spodniach, w okolicach krocza papierek, oczywiście nauczycielka uznała to za przejaw demoralizacji i wulgaryzmu. Wpisała mu -20 punktów więc całkiem sporo. Ale no wiadomo nauczyciele... o nich też była mowa. :]
Dzisiaj bez obrazka, i przez następne dni też bo mi coś się zepsuło, ale postaram się naprawić.
///Maruda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz