Si, si, merci!, wie .wie, Combien ça coute? Czemu Francuzi mówią tak jakby połknęli bukiet sasanek z pszczołami włącznie? Nie wiem zbytni, ale ten język jest tak przesłodzony jak czekolada nadziana nie mlekiem, a białym cukrem. Francja ma dziwny język, ale jeszcze dziwniejsze zwyczaje. Podajże raz w miesiącu, czy tam w każdy czwartek ludzie wynoszą stare rzeczy na ulicę. Meble, ubrania, sprzęt AGD, ale co dziwniejsze czasami i pieniądze!
Niezrozumiałe, a podatki bogaczom podnoszą do nie wyobrażalnie dużych procent. Taka mała ciekawostka, w połowie o Arabach i w połowie o Francuzach. Moja ciocia będąc w Francji przez chyba rok, dobrze zapoznała się z tym "wyrzucaniem" rzeczy na ulicę. Z okna widziała kiedyś jak 3 ludzi (2 chyba Francuzów, jeden karnacją przypominał Araba) niosło wersalkę. Gdy donieśli ją do pewnego miejsca, Francuzi poszli chyba po coś jeszcze, powiedzieli do araba by zaczekał z tą wersalką. No i czekał, ale zamiast ją odstawić i się na niej położyć, trzymał ją w powietrzu w sposób (patrz rysunek), ale około pod kątem 30 stopni...Słoneczny dzień, każdy ma ochotę na trzymanie ciężkiej wersalki przez 20 minut bo po takim czasie wrócili pomocnicy biednego Araba. Ciocia wspomniała, że się z niego lekko śmiali, ale to moja ciocia się śmiała, z francuskiego śmiechu...
Wieża Eiffla niby ładna, ale brakuje tu takiego większego rozmachu jak w przypadku Muru chińskiego, czy choćby mojego bloku... Francuzi kochają jazdy na rowerach, tak bardzo, że nawet organizują jakieś eventy, tyle, że bez jakiejś super nagrody bo wątpię by kolarz, który przejechał 500 km chciałby wygrać kask narciarski, 1000euro, nowe pedały z ołowiu, czy malutką statuetkę wieży Eiffla. Kuchnia tego kraju jest dobra, żaby, ślimaki (ślimaków nie próbowałem), dorodne truskawki czy sery, ale co jak co sery lepsze robi Szwajcaria... Zniszczę marzenia smakoszy, którzy nie próbowali Kremu Breulle. To budyń waniliowy posypany cukrem (karmelem). Ot to słynny krem. Cechy mieszkańca Francji te najbardziej odczuwalne:
- lekko przestraszony, głównie Niemców, ale nigdy nie odstąpi im Alzacji czy Lotaryngii
- pachnie jak 17 fiołków zebranych o szóstej rano, podczas rosy
- je bagietki większe od swojego pitolka
- nie lubi kuchni włoskiej
- ładnie maluje, głównie bagietki i kobiety trzymające ser na kolanach i wino między zębami.
Tyle o Francji, jednym z najbardziej zachęcających turystycznie krajów.
Przepraszam, za problemy z odczytaniem wpisu, coś się popieprzyło, ale ja wielki haker prawie zapanowałem nad sytuacją :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz