Wczoraj spotkałem człowieka żuka... Naprawdę! Oczywiście swoim hałasem przeszkadzał mi w oglądaniu wrestlingu Mokrych Kucharzy, za co jestem na niego wkurzony... Chociaż przyjrzyjmy się jego pracy. W oddalonego od mojego domu o jakieś 100m śmietnika, mężczyzna w wieku powyżej 40lat, lekko pijany ciągnął pralkę po chodniku. Hałas był jakby ktoś ciął piłą mechaniczną asfalt. Najpierw ciągnął ją przed sobą, ale szybko się zmęczył, więc wykorzystał swoją inteligencję i
ciągnął ją za sobą, niestety miał za mało dżuli i pociągnął ją może przez 10cm... Uznałem, że przypatrzę się temu okazowi pracy, bo i tak wygrał kucharz, na którego nie postawiłem 10zł i miałem to gdzieś, później wyślę skargę do Wrocławskiej Sceny Wrestlingu Mokrych Kucharzy i Kelnerów. Człowiek żuk, odpoczął chwilę i zaczął znowu pchać ją przed siebie... Pchał ,pchał i się
wywalił i zrobił ał! jego pomocnicy spytali go czy mu pomóc, on odrzekł, że sam da radę, więc pchał.
Przez cały krawężnik i potem skręcił w moją ulicę (mam blok na rogu więc widziałem więcej niż inni śmiertelnicy). Jak wspomniałem hałas był ogromny. Nie wiem po co mu ta pralka, utrudnia życie innym, jeszcze, żeby wywalił się kilka razy więcej to byłoby ciekawie, a tu tylko raz!
Zresztą tak przyszło mi na myśl. Człowiek nietoperz (butmen czy batman) , człowiek pająk (świder man czy spider man) mieli umiejętności przypisane ich zwierzętom. Spider man strzelał siecią itp. A człowiek żuk? Co byłoby jego mocą? Toczenie kuli gnoju czy pralki? A może śmiercionośne duszenie betonem? Świat schodzi na psy (i na żuki), a ja nie lubię klaunów bo przez ten czerwony nos ciężko się oddycha... Zawsze gdy coś ciekawego oglądam, coś się musi dziać, jak oglądałem dokument o Sashy Gray to spadł jakiś meteoryt w Rosji... Noś kurcze...
///Maruda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz