Powered By Blogger

środa, 24 kwietnia 2013

McDonald
Było o KFC teraz czas na drugiego giganta w oszukiwaniu głodnych ludzi... Wchodzisz do "Maca", patrzysz jakie cudowne są tam hamburgery... Duża bułka, apetyczna wołowina, ogórki, ser, ketchup, cebula... Mmmm! Gdy wydajesz już te 5zł po dłuższej chwili dostajesz płaską jak dziewczyny z podstawówki bułkę... No nic, zjadło się warto popić. Trzeba kupić kubełek picia.
Po wypiciu chce ci się jeszcze, ale... nie napełnisz już sobie. To jest największa głupota, już wolałbym pić tą wodę z KFC niż nic. Wielki minus dla Donalda. No trudno trzeba pić chyba parę z szyb ,albo wybłagać koleżków na drugą porcję. Jednak najbardziej w KFC i "Macu" denerwują mnie te reklamy gdzie wszystko jest tak duże, tak apetyczne gdzie normalnie jest to małe i umówmy się średnio smaczne. Najlepsze są i tak stoły i lampy ,które nad nimi wiszą... Specjalnie dają je tak nisko? Ja nie jestem zbyt wysoki, ale i tak bez problemy mogę się o nią uderzyć i upuścić placka nazywanego w tym fast foodzie hamburgerem. Kawa w McDonaldzie jest na pewno wyjątkowa. Bo w sumie nigdy nie zalewałem 1 ziarenka kawy 100 ml wody... Ma się po tym taką energię i chęć do życia jak po przegraniu mieszkania w rozbieranym pokerze, znaczy ja nie przegrywam, ale inni przegrywają. Obsługa jest czasami tak miła, że do zestawy gdzie masz dorzuconą gratis Coca colę czy kawę nie dają Ci jej od razu, tylko musisz iść drugi raz, a twoje frytki będą już zimne. Chociaż w "macu" te frytki są lepsze niż w KFC... 
W sumie nie wiem co wybrać... Mały twister czy brak dolewki. Opadłe frytki czy podeszwę od buta (nie od Air Maxów)... Takich dylematów jest wiele.
Macie klasycznego hamburgera na reklamie McDonalda:
Ten wpis miał porównać te 2 fast foody. Osobiście polecam zjeść coś w sklepie dla ogrodnika ,ewentualnie kuchnię Estońską niż te burgery... Jutro recenzja Battlefielda3... trzymać się za szluwki bo będzie wiało pesymizmem...
///Maruda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz